Wybranek Pani łosiowej pręży muskuły, stęka, pobukuje i pomrukuje. Przechadzając się poleskimi ścieżkami też możecie bobu kiwać, a nawet porykiwać, tylko uważajcie na wilki.
Młoda czajka żeruje w poleskim bagienku wyszukując przysmaków. Wystarczy wstać o 2 w nocy, dojechać na miejsce, położyć się w bagnie i jest, kąpiel błotna gratis.
Wczesną wiosną łośki przegryzają młode, zielone, soczyste listki. Otumanione ich kolorem, smakiem i zapachem dają się praktycznie pogłaskać. Nie próbujcie tego sami, część roślin może być trująca.